Vaka zwiedzając Toruń napotkała przeszkody z pozoru nie do pokonania. I piszczała i udawała, że nie, że w życiu nie da rady, po czym po chwili z lekkością motyla wskakiwała na półmetrowe stopnie... :) Taka oszustka niesamowita
Ale gdyby można było Vakę określić jakimś zwrotem popularnym w miarę, to...
....hmmm.... pies ogrodnika chyba, co?
.