Ziemniaki młode, zwinięte w folie aluminiową wrzucić w rozżarzony węgiel drzewny - można nawet na samym początku grillowania. Po około 20-30 minutach wyciągamy ziemniaki z żaru, uważając, żeby do folii nie przykleił się żaden - nawet taki mały, malutki - kawałeczek rozpalonego do czerwoności węgla, który może w trakcie transportu odczepić się i spaść na posadzkę tarasu, gdzie jak wiadomo krąży rozpalony do biszkoptowości z łakomstwa i ciekawości mały Hovawart. I potem rzeczony Hovawart ma taki bąbelek na pysku jak w poprzednim poście. To nie rak....:)
Już powoli się goi - ciekawe czy będzie blizna...?
no, ale my tu o przepisie mieliśmy....
Oto proszę udany biszkopt, z przebarwieniami może nie jak wuzetka, ale nie mniej jednak gustownymi ogromnie...:)
.