Ech, wystarczy tylko pierwsze zdjęcia Vaki i ostatnie
porównać, żeby zauważyć, że wiele się wydarzyło… Z małego, spokojnego puchatka
stała się ukochaną wariatką o słusznej posturze, znakomitym towarzyszem, stróżem, porankiem,
który wita niecierpliwością wyjścia na dwór i leżącym jak skóra tygrysa wieczornym
cielskiem nie_do_przesunięcia… J
Powoli nasiąka mądrością, skupieniem, uwagą, a wrodzona odpowiedzialność tylko
uwydatnia te cechy.
I tak wiele się zmieniło od czasu jej narodzin...
Wszystkim Absolutum Dominium stworkom rówieśnym wszystkiego
najfajnego, niech kości pełne szpiku, kanapa zawsze wolna i niech piłki i piłeczki
rzucane będą jak najczęściej przez przewodników co mnóstwo czasu i serca mają….
Artemis i Durio – możecie być dumni!
Niech się merda..! (a
jest czym, bo ogony, że ho ho!)
.
.